Co sądzisz o blogu ?

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 32

Prawie zabiłem się o krawężnik , jednak w rekordowym czasie dotarłem do  domu.
-Chłopaki narada !!!!!!!!!!!!- wydarlem się na cały dom
-Czego chcesz człowieku ?-powiedział Tom leniwo wstając z kanapy
-Cóż za cudowne ożywienie , stało się coś?- sarkastycznie dorzucił Jay
-Nie ...znaczy tak ...o kurwa język mi się plącze -powiedziałem
-Piłeś ?! O tej porze ?-zapytał Siva podejrzliwie na mnie patrząc
-Nie piłem ! Mijałem dziś sierociniec -wydusiłem z siebie jakby to im coś mówiło , oczywiście ich miny wyrażały "I co z tego ?!"
-I tam była taka dziewczynka ...-zacząłem
-Nathan ty pedofilu !- wydarł się Max , na co rzuciłem mu zabójcze spojrzenie
-Przerwałeś mi - zarzuciłem mu
-Sorry -odparł
-Więc na czym ja to ..aaa. już wiem ...tam była taka dziewczyna , ją tam biją i źle traktują a ona ma talent naprawdę pięknie śpiewa , zaadoptujemy ją ?- wywaliłem z siebie na jednym oddechu
Pierwszą ich reakcją było wytrzeszczenie oczu potem patrzyli na mnie jak na idiotę , chwile później szeptali coś miedzy sobą , jednak odpowiedzieli w końcu
-Dobra , ale wiesz to odpowiedzialność ?-zaczął Max
-Kto by ją z nas niby zaadoptował ?-dorzucił Tom
-Ja -odrzekłem dumnie
-Baby  Nath i dziecko ..hahahha - zaśmiał się Siva
-Może jestem i młody ale odpowiedzialny i mądrzejszy od ciebie !- powiedziałem z powagą
-No wiemy , ale to nie jest zabawka ani zwierze - powiedział racjonalnie Jay
-Weźcie mnie nie osłabiajcie , bo się wkurwię i stanę obok . Może i mam najmniej lat , ale upominam mam 19 i wiem co to dziecko i opieka nad nim , poza tym ona ma z 12/13 lat
-Eeee a okres dojrzewania ? Nie wiesz bunt młodzieńczy - Max
-Ja pierdole ludzie najpierw to załatwmy a potem będziemy myśleć  na zapas
- To co kierunek ..sierociniec ?-zapytał Tom
- Okej -odrzekłem i wyszliśmy
Szliśmy , ja w sumie po raz trzeci tymi samymi ulicami , nie wiem dlaczego , ale zaczynałem wierzyć , że to wszystko rozwinie się w dobrym kierunku .

Gdy dotarliśmy na miejsce , przekroczyliśmy bramę...wyglądało to bardziej jak więzienie a nie dom dziecka.
Powoli szliśmy alejką by po chwili zapukać do masywnych drzwi , otworzyła nam starsza kobieta
-Dzień dobry -powiedzieliśmy równo
-Witam ,stało się coś ?
-Tak my ..znaczy ja chciałbym zaadoptować  dziecko , w sensie pewną dziewczynkę .
-Yhym -mruknęła - To zapraszam do dyrekcji - odparła otwierając szeroko drzwi .
Wchodziłem po schodach , reszta została na dole , potem w prawo , następnie w lewo dość długo korytarzem i stanąłem przed dyrekcją
-Proszę , śmiało -powiedziała starsza pani i poszła sobie , zostawiając mnie .
Nieśmiało zapukałem do drzwi , ręce trzęsły mi się a nogi miałem jak z waty , rozważałem moje impulsywne postanowienie , czy ja na serio jestem tego pewny , czy jestem gotowy ?
-Proszę -usłyszałem nieprzyjemny głos
Równie niepewnie otworzyłem je i wszedłem do środka
-Dzień dobry ja w sprawie adopcji -cicho wydusiłem
-Tak ? To ja panu zadam pare pytań . Jestem Antonia  Kilbey
-Nathan Sykes -przestawiłem się podając starej , opryskliwej staruszce rękę , ze sztucznym uśmiechem
Po nie kończącym się wywiadzie , normalnie lepszym niż w KGB wreszcie zapytała czy chodzi mi o jakieś konkretne dziecko , wiek , płeć itd .
-Tak chodzi mi o Alice -powiedziałem pewnie
-O nią ...dlaczego o nią ? Może jakieś inne dziecko ?-powiedziała przerażona
-Nie -odparłem stanowczo -Chodzi mi o nią
-Nie zgadzam się -powiedziała
-A to czemu ?-zapytałem wstając
-Bo nie , albo jakieś inne dziecko , albo żegnam pana
Ta sytuacja była jakaś nierealna , normalnie czułem się jak w jakimś pieprzonym brazylijskim tasiemcu .
Postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę , miałem plan .
-Albo pozwoli mi pani ją zaadoptować i zrobimy to po ciuchu i szybko , albo wszyscy dowiedzą się co pani tu robi ...-znacząco spojrzałem na nią
Kobieta wyraźnie była przerażona , chwilę krążyła po gabinecie w tą i z powrotem .
Widziałem skupienie na jej twarzy ale i przeogromną złość
-Dobrze -powiedziała w końcu - pan tu chwile poczeka
-O nie pójdziemy razem -wiedząc , że to wredne babsko może Alice zrobić krzywdę
-Jak chcesz
Szliśmy chwilę do jakiejś skrytki , wyglądała trochę jak ta z Harrego Pottera tyle , że tu były jeszcze szczotki i detergenty , mała uśmiechnęła się do mnie  a ja powiedziałem
-Zbieraj się , jedziesz do nowego domu .Widziałem jak jej buzia rozpromieniła się a w oczach pojawiły iskierki , gdbyby nie pani Kilbey pewnie przytuliłaby się , jednak tkwiła niepewnie by zaraz spakować się w malutki plecaczek , jaki dzieci mają na wycieczki .
Zebraliśmy się i wyszliśmy z tego miejsca , dziewczynka była bardzo nieśmiała i nie rozumiała całej sytuacji
- Spokojnie teraz już twój koszmar się skończył -powiedział życzliwie Tom
-Chcesz na barana -odezwał się Max
Ona uśmiechnęła się i kiwnęła głową , po chwili siedziała już na Maxie
-To co pora na zakupy ?-odezwałem się

~~~~~
Skończyłam :))
Starałam się , ale ocenę pozostawiam wam .
Dedykacji raczej dziś nie bd ..chociaż dla wszystkich czytających buziaki :***

10 komentarzy:

  1. o żesz...
    boski *_*
    zajebisty :P
    uroczy <3
    aww! :S
    wzruszyłam się..
    łezkę uroniłam z moich brązowych oczek :D
    teeż chcę, żeby mnie The Wanted adoptowało. :3
    ale i tak wolę być żoną jednego z nich.. (Nathan`a i Tom`a ) :]
    no więc...
    pisaj szybciutko next`a... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O JAAAA!!!!!!!!!!!!!!
    SUPER!!!!!
    Po prostu wspaniały ;)
    Chciałabym Cię też przeprosić za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, nie wiem jak to się stało :( Ale wiedz, że czytałam i bardzo, ale to bardzo mi się podobał ;)
    PS. Zapraszam Cię też na mój nowy blog ;
    http://stay-with-you-for-all-of-tome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny :)
    i wzruszający
    pisz już następny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś cudowna tak samo jak ten rozdział ^^
    Przyznam, że nie spodziewałam się, że to się może stać O.o
    No potrafisz mnie zaskoczyć, a niewielu się to udaje ;D
    Loffciam Cię :*
    A teraz pisz szybko kolejny bo ja chcę wiedzieć, co bd dalej!
    Weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział! :)
    Nath ma dobre serce ,że chciał zaadoptować Allice :)
    I dobrze postąpił,że wszystko powie co oni Allice robili w tym sierocińcu.
    Kocham Cię :*
    Pisz szybk next'a bo już się nie mogę doczekać co będzie dalej! :)
    Weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra...
    Nathan i dziecko...
    Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić
    A kiedy wybudzi się Andy? Już nie mogę się doczekać tego momentu.
    Czekam na nenta
    Weny, kochana

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow!! Nie wiem co powiedzieć... On jest zajebisty!!! Weny,kochana!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde, chłopaki jakie poświęcenie! ^^
    To ich stać na coś takiego?!
    Ja już współczuję tej małej dziewczynce. xd
    Heh, Tommo w roli wujcia Tomcia..hahah ;D
    Rewelacyjny rozdział! :D
    Dawaj szybko nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. hej ;) czyta , czytam i jest zajefajnie ;D oby tak dalej ;) mam takie pytako do was znacie jakies opowiadanie o The Wanted gdzie głownym bohaterem jest Tom♥? ;)
    pozdr dla wszytskich;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej weszłam na twój blog przez przypadek i przeczytałam opowiadanie jest świetne już nie mogę się docekać nastepnych odcinków ;)

    OdpowiedzUsuń