Co sądzisz o blogu ?

środa, 23 maja 2012

Rozdział 30 BUM !!

Obudziłem sie około 3 nad ranem w rękach kurczowo trzymałem pamiętnik Andy .
Lekarz powiedział , że jej śpiączka może potrwać nawet lata ..
Może skończyć  by to ?
Nie miałem dla kogo żyć , bez Andy nie było dla mnie ratunku z tą myślą wyszedłem z domu , nawet ubierać sie nie musiałem i tak zasnąłem w ciuchach ..
Szedłem przed siebie , chodź wiedziałem , że idę na tory.
Nie wiem w sumie wierzyłem w to , że Anny się obudzi , jednak nie umiem zmieść myśli , że moja ukochana leży niczym kłoda , roślinka w łóżku szpitalnym . Nie mogę jej pocałować , przytulić , powiedzieć jak ją kocham...
Nie wiem coś ciągnęło mnie tam , powoli  stąpałem  nogami po asfalcie , dochodząc do nich .
Stałem chwilę patrząc się w ziemie , myślałem nad całym życiem , nad Andy ,  nad The Wanted , rodziną , wszystkim tym co jeszcze niedawno wydawało się być idealne .
Czy Bóg wystawia mnie na próbę? Czy sprawdza ile człowiek jest w stanie przetrwać , usłyszałem nadjeżdżający pociąg ...
Jednak nie mogłem tam wejść , musiałem żyć , dla Andy ! Dla tego by móc być przy niej jak się wybudzi. -  oświeciło mnie nagle , usłyszałem głośny płacz i spojrzałem w bok .
Zobaczyłem dziewczynę siedzącą skuloną już na torach , wydawało mi  się , że skądś ją znam
-Ej ty zejdź jedzie pociąg
-Wiem -odpowiedziała i podniosła głowę , na jej różowych polikach widoczne były ślady tuszu a jej czarne oczy były zamglone , nagle doznałem olśnienia
-Is złaź stąd natychmiast !-krzyczałem
-Nie , nie zabronisz mi , sam po to przyszedłeś -odpowiedziała
Podbiegłem do niej , pociąg był coraz bliżej a ja musiałem znaleźć dobry argument by Isabell przekonać do zmiany decyzji , ukucnąłem obok niej ręce opierając na jej kolanach
-Czemu chcesz to zrobić ?
Popatrzyła na mnie tępym wzrokiem
-Bo ...Adam mnie rzucił dla innej i wyjeżdża , bo moja  najlepsza przyjaciółka która jest dla mnie jak siostra leży w śpiączce , bo już nie mam nikogo .
-A rodzina, przyjaciele
-Rodzina ...phi dobre sobie ...mają mnie gdzieś liczy się moja siostra , przyjaciel właśnie leży w szpitalu
No dobra z lekka sytuacja patowa , odwróciłem się pociąg by już naprawdę blisko , słuchać było trąbienie
-Nath zejdź , ty masz jeszcze tyle do zrobienia -powiedziała
-Nie zejdę bez ciebie , masz całe życie przed sobą -odpowiedziałem chodź czułem strach .
-Nie zejdę a tobie radzę to zrobić.
-Nie
-Kurwa Nathan spierdalaj stąd
-Tak ? Dobra -powiedziałem wstając i przerzucając ja sobie przez ramie w ostatniej chwili zbiegłem .
Gdy byliśmy już na tyle daleko , że nawet gdyby wpadła na tak genialny plan spieprzenia mi nie dała by rady , postawiłem ją .
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz - biła mnie pięściami w klatkę piersiową
-Że właśnie uchroniłem cię , od zrobienia głupoty , pomyśl jak Andy by się poczuła gdyby dowiedziała się , że jej najlepsza przyjaciółka nie żyje ?
Dziewczyna płakała , krzyczała w końcu zmęczona wtuliła się we mnie i szepnęła
-Dziękuje
-Nie masz za co , jeżeli chcesz to my możemy zostać przyjaciółmi , łączy nas jedno tracimy najważniejsze osoby w życiu .
- Nathan ...
-Dobra nic nie mów , chodź odprowadzę cię - tu spojrzałem na zegarek -4.00  to nie jest najlepsza pora na powrót do domu dla dziewczyny
W ciszy szliśmy ulicami , gdy dotarliśmy dziewczyna cicho weszła do domu , a ja zmierzałem do siebie .
-Andy jeżeli to ty mnie tam wysłałaś , to dziękuję -powiedziałem do siebie
Gdy dotarłem wszyscy jeszcze spali , sam też jeszcze na chwilę położyłem się , jednak nie spałem zbyt  długo , około 6.00 znów się obudziłem . Byłem pewien , że nie zasnę .
Włączyłem laptopa , do sieci doszły już wiadomości o katastrofie wszędzie krzyczało do mnie jedno
"Dziewczyna Nathana Sykesa leży w stanie krytycznym . Czy przeżyje ?"
No ja pierdole , nawet z nieszczęścia muszą hieni zrobić sobie sensację
Wszedłem na twittera nie obyło się od wyznań miłosnych , jednak było też dużo twittów dotyczących wypadku .
Jedne były przesycone jadem i zazdrością o ludzkie szczęście ...zacytuje jeden
"Dobrze jej tak , suka nie zasługiwała na ciebie"
Miałem ochotę zabić tą która to napisała , było też wiele dobrych słów , jak się później okazało to od
TWPolishFanmilly dodawały otuchy
"Nath trzymaj się , modlimy się o wyzdrowienia Ann"
"Nathan będzie lepiej , zobaczysz jeszcze będziecie to wspominać"
"...Współczuje ci , bądź silny"
Okazuje się , że są i normalne fanki...
Chwile patrzyłem się w laptop  , by po chwili mój wzrok spadł na zeszyt lezący na biurku , wtedy postanowiłem zacząć pisać dziennik by po przebudzeniu wręczyć go mojej narzeczonej , aby niczego nie straciła.Wziąłem go  do ręki a następnie pióro , otworzyłem na pierwszej stronie


"Dzień 1
27.10.2012
Londyn

Dzisiaj  dowiedziałem się o tym , o tym iż żyjesz , tak bardzo chciałem cie pocałować .
Nawet nie wiesz co czuje , nie mogę spać , żyje tylko po to by żyć .
Andy to takie popieprzone , czemu akurat ty ?!
My naprawdę nie możemy być szczęśliwi?
Uratowałem Is , chciała się zabić , siedziała na torach .
Strasznie przeżyła twój wypadek .
Coś mi się zdaje , że będziemy się wspierać .
Dziś to na tyle , mamy 5.30 a ja nie mogę zebrać myśli .
Kocham Cię :**"

Odłożyłem zeszyt na bok i padłem na łózko patrząc w sufit....

~~~~

Boże nie wierze już 30 ?! o,O
Bloger kłamie , to niemożliwe , dopiero zaczynałam przecież .
Nie mogę uwierzyć w to też iż czytacie to moje wypociny i bzdury !!!
Kocham was za to !:**<33
Dziękuję za wszystko .
Jesteście moją nadzieją , dajecie mi sens i możliwość myślenia , że komuś jestem potrzebna.
Pisząc ten rozdział ..30 zresztą ..popłakałam się , po prostu puściły mi emocje
Tak bardzo chciałabym wam podziękować , przytulić i powiedzieć że wasze wsparcie , ciepłe komentarze i to że we mnie wierzycie znaczy  dla mnie więcej niż wszystko .
Boże jak się rozpisałam a więc na koniec powiem , iż postaram się  nie schrzanić tego co robię

Dedykacja powinna być jasna i klarowna:
Dla tych co są ostoją ...dla tych co czytają ...co wspierają ...co są !

poniedziałek, 21 maja 2012

Rozdział 29

No więc zmiana perspektywy Nathan :))

Nie pamiętam co robiłem , ani co się ze mną działo.
Mam przebłyski , że rozmawialiśmy z mamą Andy a ona płakała tak strasznie płakała .
Potem już pustka...
-Nathan obudź się siedzisz tak już  trzecią godzinę -powiedział Max potrząsając moje ramię -Żyjesz ?
-Taaa...żyje -odparłem po chwili słabym głosem.
-Mógłbyś się wreszcie ruszyć człowieku zrób coś . Spójrz na siebie : oczy spuchnięte , kolana pod brodą , patrzysz tępym wzrokiem gdzieś w przestrzeń , bujasz się jak jakiś niedorozwój  .
-Co  z panią Magdaleną ?-zapytałem
-Dałem jej leki na uspokojenie śpi już spokojnie jakieś ponad 2 godziny .Zadzwoń może ci coś powiedzą -powiedział siadając obok mnie - W wiadomościach mówią , że już wiedzą kto przeżył .
-Tak , naprawdę ?! -ożywiłem się  i stanąłem na równe nogi
Po chwili drżącymi rękoma przeszukiwałem książkę telefoniczną w poszukiwaniu numeru.
-Jest mam cię !-wykrzyczałem
-To dzwoń -powiedział mój przyjaciel
Pośpiesznie wybrałem numer , musiałem dość długo zapewne ludzie chcieli się dowiedzieć co z ich bliskimi .
Czekałem jakieś 15minut gdy odebrała pewna kobieta
-Dzień dobry .W czym mogę pomóc ?-zapytała spokojnym głosem
-Dzień dobry , nazywam się Nathan Sykes i chciałbym się dowiedzieć co z moją narzeczoną leciała waszym samolotem na Ibizę Anna Nowak
-Przepraszam , ale nie mogę panu udzielić informacji -odpowiedziała spokojnie -Przykro mi
-A to niby dlaczego jesteśmy zaręczeni mam prawo !-zacząłem krzyczeć na Bogu winną kobietę
-Obowiązuje nas ochrona danych osobowy , informacje możemy udzielać tylko rodzinie
-Proszę pani , błagam - prawie jej tam płakałem do słuchawki czułem się wściekły i bezsilny
-Niestety nie mogę , jest mi pana bardzo szkoda jednak przepisy .
-Dobrze , do usłyszenia
-Do zobaczenia -odparła
Po rozłączeniu się , miałem ochotę rozpierdolić wszystko co było w pobliżu
-I co ?-zapytał Max wchodząc do kuchni w której stałem
-Co , co gówno ! Jakaś pieprzona ochrona danych osobowych .
-Chodź może w telewizji coś powiedzą -pocieszał mnie
-Ja już nie daje rady , oszaleje zaraz . Nic nie wiem ... tyle razy lecieliśmy samolotem i nic się nie działo a czemu jej ...czemu ona ?! Boże jakbym chciał żebym to ja mógł być na jej miejscu -powiedziałem bezsilnie załamując ręce Siedzieliśmy przed telewizorem kolejne 2 godziny wyłapując informacje o katastrofie .
Dowiedzieliśmy się , ze nikt prócz tych 5 osób w stanie krytycznym nie przeżył .
Po jakimś czasie wstała pani Magdalena , opowiedziałem jej rozmowie z kimś z lotniska , od razu postanowiła tam zadzwonić , po chwili wymiany zdań rozłączyła się
-O czego się pani dowiedziała ?-zapytałem od razu
-Dobra nasza Andy żyje !-powiedziała  radośnie -Leży w szpitalu Św Pawła (nie wiem czy taki jest )
-Jedźmy tam !-zerwałem się
-Może ja poprowadzę ?-odezwał się skupiony Max -Pani i Nath jesteście zbytnio roztrzęsieni
-Dobrze -odparła pani Magdalena
Jadąc z zawrotną prętkością ,ponieważ cały czas poganiałem kierowcę dotarliśmy pod szpital , pędem ruszyliśmy do środka . Andy  leżała w sali 112 więc po chwili byliśmy na miejscu
Pierwsza weszła pani Magdalena  zaraz za nią ja...
Widok był przerażający : Rozcięta brew i warga , siniaki na całym, ciele kroplówka , tlen ...
Po chwili ze łzami w oczach wyszedłem na korytarz i usiadłem obok Max'a chowając twarz w dłonie .
Lekarz wszedł do sali a po chwili wyszedł z niej razem z panią Magdaleną .
-Nathan ..-powiedziała - Mam  przykrą wiadomość dla nas obydwojga
-Jaką znów?-zapytałem podnosząc odrobinę głowę
-Andy jest w śpiączce -powiedziała a ja wstałem i objąłem ją
-Ona jest silna proszę pani ,wyjdzie z tego
-Lekarz powiedział ,że to może trwać dni ,miesiące a nawet lata -mówiła dalej szlochając -Proszę to coś dla ciebie .-podała mi zeszyt w twardej okładce-A teraz idź do domu się przespać ja zaraz też pojadę
-Proszę pani , to ja odwiozę Nath'a a po panią wrócę -zaproponował Max
-Dziękuję, jeżeli to nie sprawi ci kłopotu -odparła kobieta .
Po jakimś czasie w domu usiadłem u siebie biorąc do ręki zeszyt  , pachniał jej perfumami ,i otworzyłem na pierwszej stronie to było coś pomiędzy dziennikiem a pamiętnikiem
Opisała tu swoje rozterki , szkołę , każdy dzień jakieś przemyślenia ulubione cytaty jednak pod wpisem z pogrzebu ojca miała cały tekst piosenki

1. Modlę się kroplami wspomnień, łez
Odkąd los zabrał mi Ciebie
Więcej nie ogrzeje mnie
Pełne ciepła twe spojrzenie
Zerwano życia nić
Została mi po Tobie pustka
Trudno mi bez Ciebie żyć
Jak słyszysz mnie to przyjdź

Ref.
I zabierz mnie stąd
Zabierz mnie do Siebie
Do Twoich rąk
Na bezpieczny ląd
Ląd

2. Już na zawsze będziesz w sercu mym
Będziesz gwiazdą na mym niebie
Każda myśl i każdy szept
Wszystko przypomina Ciebie
Od zimna cała drżę
Ze łzami w oczach czekam na sen
Może w nim zobaczę Cię
Jak słyszysz mnie to przyjdź

Ref.
I zabierz mnie stąd
Zabierz mnie do Siebie
Do Twoich rąk
Na bezpieczny ląd

Zabierz mnie stąd
Zabierz mnie do Siebie
Do Twoich rąk
Tam gdzie jest mój dom
Gdzie jest mój dom
_

Nie płacz ja przecież jestem tam gdzie Ty
W powiewie wiatru i mgły
Ja, żyję przy Tobie w codzienności tych dni
W każdym spojrzeniu chwil
Popłynę kiedyś z Tobą na drugi brzeg
Pokażę świat bez łez
Lecz, To jeszcze nie jest ten czas
To nie jest ten dzień
Więc śnij swym snem
_

Od teraz będzie łatwiej żyć, bo wiem
Że jesteś obok jesteś, blisko mnie
Potem opisana była jej 18 ,  pierwsze spotkania ze mną ,casting na nasz suport,pierwszy pocałunek , pierwszy raz , rozpoczęcie kariery nasze randki oraz nasze zaręczyny . Przy tym ostatnim czułem już jak łzy napływają mi do oczu , nie wiem który raz dzisiejszego dnia .
Ostatni wpis był zaraz przez rozbiciem samolotu brzmiał on

"Nathan cokolwiek się stanie , wiedź kocham Cię . Jestem pewna , że czytasz to więc nawet jeżeli nie przeżyje tego to pamiętaj będę na ciebie patrzeć z góry i mam nadzieję , że znajdziesz kogoś kto będzie na ciebie zasługiwać , nawet lepiej niż ja . Pamiętaj zawsze będę cie kochać , byłeś najlepszym co mnie spotkało w życiu "
Przycisnąłem do siebie ten pamiętnik i padnięty zasnąłem .

~~~~

No dobra napisane ...
Nie wiem czemu ,ale zdaje mi się , że jest beznadziejnie .
Kocham was :**
Komentujcie , jeżeli chcecie wiedzieć co dalej .;))

niedziela, 20 maja 2012

Mam taki grejt adija :D

No więc tak mam genialny plan !
Normalnie tak genialny i cudowny jak ja ! ;))
Nie no żartuje sobie .
A co do planu , chodzi mi o to , że wymyśliłam COŚ .
Jednak do tego potrzeba zmiany perspektywy na Nathana ;))
Więc kochani mam nadzieję , że wam się spodoba mój entuzjazm i ten WIELKI PLAN
O to czy chcecie proszę w komentarzach czekam do 21.05 no rzecz jasna , do godziny 16.00-góra 16.30 :D

sobota, 12 maja 2012

Rozdział 28

~~3 MIESIĄCE  PÓŹNIEJ ~~

Siedziałam właśnie wpisując się do pamiętnika
"Mój Drogi

Tak dawno nic nie pisałam , szał wokół mnie i Nathana nastąpił już  całkowitemu ugaszeniu , a ja zaczynam robić karierę . The Wanted promują nową płytę ... Zespół 1D powoli traci fanów gdy okzało się , że jeden z nich bierze  narkotyki ... O czym by tu ci napisać ?
Wydaję płytę !!!!
Otóż wszystko jest idealnie , byłam na leczeniu , guz został usunięty .
Mama zgodziła sie na karierę więc mam prywatnego nauczyciela który jeździ ze mną na większe trasy .
Jestem zakochana ciągle mocno , a nawet z dnia na dzień  bardziej , dziś Nathan wraca od rodziców , mamy 7.50 ona ma być po mnie o 10.30 ma niespodziankę ..Napiszę o co chodziło.
Ps .: Za dwa dni lecę na koncert do IBIZY !!!<3 Jaram się tym "

Po zakończeniu pisania postanowiłam przystąpić do szykowania stroju , musiałam wyglądać elegancko ale i seksownie . Nie chciałam również przesadzić , jednym słowem ...NIE MAM W CO SIĘ UBRAĆ !
Tym problemem zajmę się później , poszłam pod prysznic a potem nasmarowałam się olejkiem o  zapachu owoców tropikalnych , Nath strasznie lubił  ten zapach , potem szybkie uczesanie się make-up i stojąc w samej koronkowej  bieliźnie stałam przy szafie , problem co na siebie włożyć  postawiłam  na malinową sukienkę przed kolano , bez ramiączek odcinaną pod biustem i lekko puszczoną falbanami . Do tego założyłam szpilki ze sznurków w kolorze malinowo-fioletowych czarna kopertówka , naszyjnik z pacyfką i różowo-filetowe bransoletki .
Można powiedzieć , że wyglądałam dobrze .
Równo o 10.30 Nathan zapukał do moich drzwi .
-Hej skarbie -powiedziałam mimowolnie się uśmiechając
-Witam piękna -przyciągnął mnie do siebie i pocałował - Cholernie tęskniłem
-Tak samo jak ja a przecież to tylko dwa dni -rozważałam  swoje uczucia
-Tylko ?! -przedrzeźniał mnie -Aż kobieto !-wzniósł oczy do nieba na co cicho się zaśmiałam
-To gdzie jedziemy ?-zapytałam
-Niespodzianka !-powiedział z chytrym oraz zawadiackim uśmiechem .
-Dobrze nie wnikam , pozostaje mi czekać -powiedziałam podekscytowana
-No ja myślę . Idziemy ? - zapytał podając mi ramie
-Oczywiście mój dżentelmenie - uśmiechnęłam się
Po chwili  zmierzaliśmy jego samochodem w głąb Londynu , przez korki jechaliśmy około godziny ...
Dojechaliśmy pod kino .
-O jak dawno nie byliśmy w kinie . Na co idziemy ?
- Na własne oczy się przekonasz -powiedział tym swoim seksownym basem , Boże jak ja kocham ten głos , wie jak to na mnie działa i przywołuje wspomnienia z naszych wspólnych nocy.
-Już nie mogę się doczekać -odparłam
Po chwili znajdowaliśmy się na sali , dodam , że była ona pusta...poza nami ani jednej żywej duszy.
-Nathan -szepnęłam - Nie jesteśmy za wcześnie ?
-Nie kochanie jesteśmy idealnie na czas -odparł obejmując mnie
-Ale jesteśmy sami -powiedziałam gestykulując
-Wiem , wynająłem tą sale specjalnie dla nas ..
-Jakie to słodkie - powiedziałam i wspinając się na palce pocałowałam go w usta..
Potem zaczął się film , mój ukochany "Titanic " w wersji 3D
Po skończonym seansie , na którym usilnie próbowałam nie płakać co oczywiście mi nie wyszło , na szczęście obok był Nathan  który czule mnie przytulił i otarł moje łzy uroczo przy tym się uśmiechając , chłopak zabrał mnie na dach.
-Nathan wyjaśnisz mi co to znaczy ?
-Za chwile sama zobaczysz
I tak też się stało , po chwili ujrzałam to był taras widokowy , cały ozdobiony lampami a w rogu stała jakaś orkiestra  koło nich stół nakryty na dwie osoby .
-Wszystko specjalnie na dzisiejszą okazje -powiedział odsuwając mi krzesło abym mogła usiąść , jakie to nie dzisiejsze ,ale za to jakie przesłodkie .
Po chwili lokaj przyniósł potrawy , Nath opowiadał jak było u rodziców , ja co z moją karierą , było idealnie .
Przy naszym ukochanym daniu czyli spaghetti Nathan spojrzał na mnie i się uśmiechnął
-Przeproszę cię na chwile ,dobrze ?-zapytał
-Dobrze poczekam -odpowiedziałam życzliwie się uśmiechając
Chłopak odszedł od stołu a ja wsłuchiwałam się w dźwięki granej muzyki , jednak postanowiłam wstać i obierając się o balustradę i wpatrując w Londyn , czas mógłby stanąć byle by Nathan wrócił z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego chłopaka , momentalnie się odwróciłam
-Anno Magdaleno Nowak czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? -powiedział klęcząc w dłoni trzymał bukiet niebieskich (moich ulubionych) róż i czerwone pudełeczko , odebrało mi mowę
-Ile uczyłeś się to wymawiać po polsku ?
-Nie tak długo , więc ?
-A jakie mam opcje jesteśmy tacy młodzi , ty masz 19 ja 18 nie za wcześnie ?
-Kocham Cię jak nikogo na świecie i jestem pewien , że chcę z tobą być .Więc ? Wóz albo przewóz ...Tak lub nie .
Chwila ciszy , myślałam , w sumie byłam pewna mojej decyzji ale chciałam trochę podroczyć się z nim.
-Oczywiście że tak -powiedziałam -Kocham Cię
Nathan wstał pocałował mnie a potem założył mi pierścionek na serdeczny palec prawej  ręki , był prześliczny chyba białe złoto ze białym oczkiem w kształcie serca a w nim mały brylancik w kolorze niebieskim .
-Jest piękny -oceniłam
-I tak nie równa się z tobą . Czy moja narzeczona zachce ze mną zatańczyć ?
-Oczywiście kochanie -uśmiechnęłam się
Odłożyliśmy kwiaty i bujając się  w rytm , zatapialiśmy się w dźwięki .
Po tak uroczym wieczorze Nath odprowadził mnie ,ponieważ jutro muszę się spakować a jeszcze trzeba przyjaciołom ogłosić wesołą nowinę .
Padnięta ległam na łóżku i zasnęłam ....

~~Ranek~~

Wesoła niczym skowronek zbiegłam do mamy na śniadanie .
-Witaj kochanie -powiedziała -Widzę humor dopisuję
-Hej mamo , tak i to bardzo .
-Chcesz naleśniki z polewą czekoladową ?
-Oczywiście -odpowiedziałam
Zajadałam się nimi gdy zdałam sobie sprawę iż powinnam mamie powiedzieć o zaręczynach
-Mamo -zaczęłam -Musze ci coś powiedzieć
-Tak wiem -odpowiedziała z uśmiechem
-Jak to ? Nie chodzi mi o koncert.
-Nathan wczoraj ze mną rozmawiał i masz moje błogosławieństwo .
Podeszłam i przytuliłam ją
-To ta świnka mi nic nie powiedziała , że wiesz !-oburzyłam się ze śmiechem
-Najwidoczniej tak -również się zaśmiała
Do godziny 14.00 pakowałam się z tysiąc razy zmieniając ciuchy w walizce .
Potem szybkie ogarnięcie się i o 16.00 pod mój dom zawitał mój chłopa...narzeczony jak to brzmi ?
Być narzeczoną Nathana Jamesa Sykesa ...Jezu Chryste !
Właśnie po jakiś 15 minutach dotarliśmy do domu The Wanted
Od progu zasypywali nas pytaniami
-Co się stało ?-Is
-Po co nas tu wszystkich zgromadziliście ?-Max
-CO jest grane , jesteś w ciąży ?-Tom
-Chodzi o koncert ?-Siva
-Może o to , żeby się napić ?-Jay
-Nie -powiedział Nath ściskając moją dłoń mocniej -Mamy wam coś do ogłoszeni
-Czyli pewnie ciąża ! Chce być chrzestnym !-krzyknął Tom
-Nie jestem w ciąży -zaprzeczyłam
-E tam jesteś tylko o tym nie wiesz  -obstawał przy swoim
-Tom !-oburzyłam się -Dobra koniec , Nath mówimy -zwróciłam się do niego , wszyscy wpatrywali się  w nas przenikliwymi spojrzeniami
-To na trzy cztery .
-Ok
-Trzy , cztery ...
-JESTEŚMY ZARĘCZENI !- wykrzyczeliśmy razem
Po chwili posypały się oklaski i gratulacje , potem już była tylko libacja , musiałam prznocować u nich dobrze  , że wylot mam o 14.00 z tą myślą zasnęłam na piersi Natha

~~~Ranek~~~

Po śniadaniu , Nathan zawiózł mnie do domu abym się przebrała , gdy to uczyniłam poszliśmy na spacer w parku , nie chcieliśmy się rozstawać na cały tydzień , ja będę na Ibizie on  ma koncerty tu w Anglii . Samotna łza popłynęła po moim poliku , Nathan scałował ja i powiedział
-Kochanie to tydzień , szybko minie obiecuje .
-Tak wiem , ale będę tęsknić-odparłam przytulając go w pasie
-Ja też ale damy radę bo sie kochamy a  jak tylko wrócisz zaczniemy obmyślać co ze ślubem
-A twoi rodzice wiedzą ?
-Tak powiedziałem im o planach a potem zadzwonili żeby się dowiedzieć czy  udało mi się .
-Och to wspaniale .Kocham cię wiesz ?
-Wiem ale ja ciebie mocniej .
-Kłamczuch ! Nie wiesz ile dla mnie znaczysz
Nim się spostrzegliśmy pora była aby wracać i jechać na lotnisko po długich , a nawet bardzo długich pożegnaniach wsiadłam do samolotu , słuchałam właśnie muzyki gdy usłyszałam głos pilota
-PROSIMY ZAPIĄĆ PASY ! Wokół oanuje burza , mozliwe turbulencje pod zadnym pozorem proszę nie wstawać z miejsc .
Na serio przestraszyłam się a jeszcze bardziej gdy usłyszeliśmy dzwięk jakby piorun trafił w nas , dzieci zaczęły płakac a matki usilnie próbowały  je uspokoić a ja siedział w ręku trzymając telefon  i pamiętnik ....

~~~Perspektywa Nathana ~~~

Właśnie siedziałem u siebie grając na pianinie , gdy do mojego pokoju wparował Ma
-Stary chodź szybko !-krzyczał
-Nie mam ochoty się ruszać i grać z tobą
-Ja pierdole nie o to chodzi zapierdalaj mówią o samolocie Andy.
-Co jak to ?-powiedziałem przestraszony i pędem rzuciłem się do salonu
Własnie nadawali jakiś program informacyjny
Samolot z Angli na Ibizę około godziny 15.30 rozbił się przeżyły tylko 4 osoby które są w stanie krytycznym więcej informacji podamy w następnym wydaniu...
-To  nie możliwe  !!! -mówiłem sam do siebie
-Spokojnie może to ona przeżyła -pocieszał mnie Jay
-A jak nie ?-dopuszczałem do siebie najgorsze scenariusze
-Chodź moze pojedźmy do jej mamy ?-zapytał Max
-Tak dobrze- powiedziałem  wszytko wykonując mechanicznie
Podczas drogi puściły mi nerwy totalnie , to nie jest męskie ale za jakie grzechy dopiero się zaręczyliśmy?-pytałem Boga .....

~~~~

Napisałam !
Nie zabijajcie !!! Kocham was :**

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 27

Następnego dnia poszliśmy na badania , cały czas trzymając się ze ręce .
-Nathan tak bardzo się boje -powiedziałam wtulając się w niego
-A myślisz , że ja to nie ?-odpadł obejmując mnie -Nie łam się przejdziemy przez to byle razem
-Pan Sykes i Pani Nowak ?-odezwała się jakaś kobieta wychodząc z gabinetu
-To my -odezwałam się
-Zapraszam -uśmiechnęła się serdecznie
Po wejściu od razu przeszliśmy do sedna z racji iż badania przeprowadzał znajomy Nathana , opowiedzieliśmy mu całą historię widziałam szok na jego twarzy .
-Nie wiarygodne -skwitował
Potem pobrali nam DNA w postaci śliny i koniec .
Pozostało nam czekać , dzięki znajomością nasza sprawa była priorytetowa ,każdy dzień od tego czasu był jak udręka.
W czwartek odbyła się sprawa Patricka poszłam na nią , chodź Nath uważał to za zły pomysł
-Muszę się dowiedzieć ile dostał !-powiedziałam
-Chcesz ? Chcesz znowu to przeżywać ?-zapytał
-Nie ja chcę wiedzieć ile dostanie . Po prostu muszę i koniec tematu .-stwierdziłam wychodząc do sądu .
Tak jak się spodziewałam nie okazał nawet cienia skruchy a za swój czyn dostał 10 lat dużo jednak przynajmniej mam pewność , że to się więcej nie powtórzy , będzie miał nauczkę . Żal mi jedynie było jego matki zalanej łzami.
-Przepraszam Cię -powiedziała po rozprawie
-Pani ? Nie ma za co . To nie pani wina , że Patrick to zrobił .
-Ale mogłam nie wiem powstrzymać go .
-Niczego nie da się przewidzieć , gdybym wiedziała nie szłabym tamtędy .
Po powrocie do domu poczułam ulgę tak jakby ponieważ moje myśli nadal zaprzątały wyniki.
W piątek od rana po nieprzespanej już piątej nocy piłam kawę i czytałam gazetę , Nathan z dobrym humorem i koszykiem w ręku stał w drzwiach kuchni
- Hej .Czyżby nowy czerwony kapturek ?-zapytałam
- Hej .Nie kochanie ,piknik -odpowiedział z uśmiechem -Ubieraj się i idziemy
-Dobra daj mi 15 minut
-Czyli mam pół godziny ok .
Podeszłam i pocałowałam go w polik po czym biegiem ruszyłam do łazienki , szybki prysznic makijaż i  wygodne ciuchy po niecałych 16 minutach byłam gotowa
Nath spojrzał na zegarek
-Wcześnie , jestem pod wrażeniem
- Widzisz jestem jak zagadka -zaśmiałam się
-No to chodźmy - załapał mnie za rękę i wyszliśmy
Nath zaprowadził mnie nad jakąś rzeczkę nie mam pojęcia  gdzie to było , nigdy tam nie byłam
Po drodze zatopiłam się w myślach , że trafiłam na skarb , na chłopaka który o mnie dba chce mojego dobra i wspiera mnie , że może niepotrzebnie odrzucałam miłość od siebie . Byłam , jestem najszczęśliwsza dziewczyną na świecie i mam nadzieję , iż to nie skończy się zanim sie na dobre zaczęło . Przystanęłam i podeszłam do Natha kładąc mu ręce na szyi
-Dziękuję -szepnęłam
-Za co ? -zapytał zdezorientowany
-Za to że jesteś -po czym złożyłam na jego wargach czuły pocałunek
Po dotarciu na miejsce rozłożyliśmy koc i zajadaliśmy się kanapkami .
Następnym punktem programu była gra w siatkówkę
-Nathanie przegrywasz!-powiedziałam przez śmiech
-Daje ci fory -odpowiedział
-O taaa jasne -śmiałam się jeszcze głośniej co wykorzystał zdobywając punkt
Ostatecznie ogłosiliśmy remis ponieważ chłopak wykłócał się , że powinien wygrać chodź tak nie było . Spedziliśmy tam całe popołudnie a potem wieczór patrząc na gwiazdy
Przyszła sobota czyli dzień w którym Martin (ten przyjaciel Nathana ) miał przywieść wyniki od samego rana robiłam pielgrzymkę po domu 
Salon-kuchnia-pokój-łazienka i tak w kółko Nathan widząc co robię złapał mnie za ramiona i powiedział
-Uspokój się ! Albo cię zapiszę na następny maraton !
-No dobra -usiadłam jednak po chwili zerwałam się aby otworzyć drzwi w których stał Martin
-Cześć -powiedział
-Hej -odpowiedziałam
-Proszę -podał mi kopertę poczekałam jak  Nathan podejdzie objął mnie ramieniem i otworzyłam
-Chwila prawdy nadeszła
Po  bzdetach typu Klinika ta i ta chce poinformować o przeprowadzeniu badań doszłam do momentu wyników
"Stwierdza się pokrewieństwo pomiędzy danymi próbkami w 98 % "
Myślałam że zemdleje , czułam jak łzy napływają do oczu .
Chłopak objął mnie mocniej poczułam jak jego łzy skapują na mój polik , objęłam go i pocałowałam
-Nathan nigdy nie przestanę cię kochać chodź będziemy musieli się rozstać
-Nie to musiała być pomyłka .
W tym momencie Martin wyjął drugą kopertę
-Dobra zabijecie mnie to jest ta prawdziwa podał ją Nathanowi 
-Na prawdę cie zabije -powiedziałam
On rozdarł ją i na jego twarzy  zagościł uśmiech zaczął skakać potem podniósł mnie i zaczął robić piruety
-Nath , Nathan postaw mnie !
-Nie jesteśmy rodzeństwem .Kocham Cię i możemy być razem !
-Ja też cię kocham wariacie -po tych słowach złączyliśmy się w długim pocałunku gdzie Nathan nadal trzymał mnie w górze a Martin jakimś cudem ulotnił się ...

~~~~

Udało mi się to napisać wreszcie !
Ded dla czytających ^^:**