Po trzech dniach ciągłej gorączki i ogólnego zmęczenia nadszedł przełom , nie wiem czy to był stres przed koncertem ale w piątek czyli przed dzień czułam się już dobrze. Nathan jak co dzień przyszedł do mnie o 11.30 zaraz po próbie.
-Hej -zawołał od progu
-Hej -odparłam wychodząc mu na przeciw .
-A ty nie w łóżku , chyba rozmawialiśmy na ten temat!Mam cię do niego zanieść ?-zapytał tonem nie znoszącym sprzeciwu
-Nie bd mi rozkazywał , generale -zaśmiałam się -poza tym czuje się już dobrze, właśnie szłam po termometr
-To dobrze bo jutro koncert ,baliśmy się , że zostaniemy bez supportu , a właśnie jakoś tak lepiej wyglądasz-wyrzucił z siebie wszystko na jednym oddechu wykonując przy tym coś na styl sprawdzenia jak się ogolił .
-Dziękuję , też mnie to cieszy -powiedziałam siadając na kanapie trzymając termometr . Ubrana byłam długą tunikę rozszerzaną na dole czerwoną z nadrukiem kaczora Donalda oraz czerwono-czarne zakolanówki wygląd dopełniał mini koczek na głowie
Nathan krzątał się w kuchni , bodajże robił kawę , tak na pewno ponieważ po chwili przyszedł do mnie w dłoniach trzymając dwa kubki aromatycznego napoju .
-Wyglądasz uroczo -wypalił nagle pijąc kawę
O mało co nie wyplułam cieczy będącej w moich ustach(bez skojarzeń proszę !)
-Yyyy dzięki ty też -po czym spojrzałam na niego ciemne spodnie z puszczonym krokiem , czarna koszulka z czymś w stylu wisielca , zielono-czarna koszula i zielona(odcień koszuli) czapka z prostym daszkiem . -Powiedz mi skąd ty bierzesz te wspaniałe czapki ?
-No wiesz , to jest tak sam kupowałem , potem rozniosło się , że je noszę to na prezenty od rodziny i fanów dostawałem . Ciekawe jak ty byś wyglądała ?-zamyślił się po czym zdjął swoją czapkę przeczesując przy tym włosy i założył ją na moją głowę.
Chwilę się na mnie patrzył , pod ciężarem jego świdrującego wzroku zarumieniłam się , nagle nie wiem kiedy jego usta znalazły się,przy moich a na twarzy czułam jego ciepły oddech . Do moich nozdrzy bezpretensjonalnie wdarł się zapach jego perfum .
-Chyba jesteśmy na tyle dorośli ..-zaczął lecz nie dane mu było dokończyć gdyż miałam dość tych gierek ,objęłam go ręce oplatając mu na szyi , on z kolei mnie w pasie jedną ręką jego druga gładziła mój polik . Potem chciałam położyć nas na sofie , jednak Nathan zaniósł mnie na moje łóżko , chwile patrzył na mnie a potem powrócił do całowania mojej twarzy , łaskotało mnie to więc zaczęłam się śmiać
-Kocham twój śmiech -powiedział
-Jest okropny -powiedziałam przekomarzając się
-Wcale nie !- upierał się -Ja go lubię
Nie zdążyłam odpowiedzieć , gdyż jego język i czułe usta udaremniły moje wszelkie starania sprzeciwu i oporu.
Gdy zaczęło się robić gorąco a jego ręce wędrować po moim ciele poczułam , że to za wcześnie i za szybko ...Złapałam jego rękę i potrząsnęłam głową
-Przepraszam , chyba to nie jest dobry moment ...
-Kobieto mogła byś się do cholery jasnej zdecydować , o ile wiem jesteś dorosła . Raz chcesz raz nie chcesz . Wiesz co może pora wydorośleć ?-Zapytał oschle
-Nathan , zrozum mnie .
-Ciekawe jak bo nie wiem co tu do rozumienia ? Zwodzisz mnie ? Co chcesz tym osiągnąć ?-zasypywał mnie kolejnym stosem pytań-Może pasuje ci bycie wredną szmatą a w dodatku bez uczuć
-Wyjdź ! -rozkazałam -Tam masz drzwi , nie chcę cię znać -powiedziałam policzkując go , od razu odbił mu się czerwony ślad ręki na poliku.-Zastanów się , jakbyś się czuł na moim miejscu po przeżyciu próby gwałtu idioto !-wykrzyczałam mu to zamykając drzwi.
Po chwilowym zawieszeniu , mniej -więcej pół godzinie stania dalej tak samo jak po wyjściu Nathana moje nerwy puściły a łzy zaczęły lecieć strumieniem ...Zakładając kurtkę i słuchawki włączając play listę niestety The Wanted i wsłuchując się w głos Nathana w"I'll be your strength "
Miałam ochotę rwać sobie włosy z głowy szłam pomiędzy ulicami gdy nagle zobaczyłam coś czego nie chciałabym widzieć na oczy . Nathan zataczający się i całujący z jakąś wypacykowaną lalą . Ten widok był okropny , ona trzymała go za krocze a on opierając ją o ścianę jeszcze trochę a rozbierał by ją ...Nie zważając na nic podeszłam i powiedziałam.
-Kochany i to ja niby jestem niezdecydowana?-zapytałam
-Andy ?-powiedział przymulonym głosem odwracając twarz w moją stronę
Był tak pijany , że aż było mi go szkoda . Ta "dziewczyna" która była z nim powiedziała coś w stylu
-Słodziaku nie kończymy tego co zaczęliśmy ?
-Nie słodziak nie kończy ! Nathan idziemy -powiedziałam czym była bardzo zawiedziona.
Nath oparł się o mnie i tak zmierzaliśmy do mnie do domu , ja usilnie próbowałam go tam zaciągnąć
-Boże , czemu ja ci jeszcze pomagam ?-powiedziałam w sumie bardziej do siebie niż niego ...
Ja nie moge!
OdpowiedzUsuńTo jest świetne :)
Dawaj szybko następny ;)
Ojej!
OdpowiedzUsuńPijak...taaa...;p
To wiele wyjaśnia! xd
Jak zwykle rozdział świetny skarbie; **
Hahah...;p Słooodziak xx
Kocham too i Cięę< 33
~Twoja na zawsze LSD ; **
rozdział super :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest tak niewiarygodnie genialny, że mój prosty umysł nie może znaleźć odpowiednich słów, aby go opisać ;D
Dawaj szybko nexta ;)
Weny ;**************
Rozdział jest po prostu genialny :D
OdpowiedzUsuńMój mały mózg by takiego czegos nie wymyślił. Zazdroszczę talentu
I czekam na następny ;D
KOCHAM TO! <3
OdpowiedzUsuńCUDNE JEST <3
Pijaak... powiadasz ^^
KOCHAM TO CUDO <3
Pijany Nathan
OdpowiedzUsuńBoże ciesz się że nie widziałaś tej scenki w mojej wyobraźni
bo nawet ja sam siebie sie wystraszyłam
rozdział jest świetny
najbardziej podobała mi się końcówka
weny ;**
pisz szybko nexta
pozdrawiam
Świetny:***
OdpowiedzUsuńPijany Nathan...
pisz nexta :****
Super:*
OdpowiedzUsuńPisz następny:)
Cudo :)
OdpowiedzUsuńkońcówka super
czekam na następny