-Że co kurwa ?-momentalnie się odwróciłam
-Tak !-powiedział stanowczo-Odchodzę z The Wanted - nacisk położył na pierwsze słowo
-Nie no bez jaj chłopaki - próbował rozładować sytuacje Tom
Max wstał , Nath mnie puścił stali mierząc się wzrokiem.
W całym pomieszczeniu panowała tak gęsta atmosfera , że nożem można było by ją kroić .
-Chyba sobie żartujesz gówniarzu -odezwał się Max
-Nie , jeżeli będziesz mnie traktował jak dziecko któremu możesz rozkazywać . To ja dziękuję postoje .
-Ej Max a nie pamiętasz jak ty zaczynałeś być z Michael ?-zapytał Jay -Albo początki Toma i Kelsey , Sivy i Nereeshy . żyj i daj młodemu żyć .
-Co jak co ale u Toma są rozstania i powroty , nie wiem czy to dobry przykład -odezwał sie milczący Seev
-Ekchem - Tom zmierzył go wzrokiem -Ja tu jestem
-Wiecie co , przecież to będzie kolejna przygoda więc po co będziemy marnować czasu na chwilowy kaprys szczeniaków - znowu Max-Więc spieprzaj mała
-Nie nie kurwa teraz to przesadziłeś-oburzył się Nathan widziałam jak oboje wymierzają ciosy a potem jak reszta próbuje ich uspokoić , po jakimś czasie rozdzielili rozjuszonych przyjaciół .Po moich polikach spłynęły łzy ...czułam się bezsilna .
-Max ja pierdole menopauzę przechodzisz czy co ?- powiedział Tom
który Sivą próbował go utrzymać , Jay znający podstawy MMA trzymał Nathana
-Ja to robię dla zespołu -powiedział łysy
-Swoim zachowaniem właśnie go rozpieprzał -powiedział już spokojnie prędkość zmiany jego nastroju przerastały mnie .
-Ja nie chce psuć wam przyjaźni , niepotrzebnie namieszłam-powiedziałam przez łzy wybiegając z sali .
-No zobacz co narobiłeś -powiedział Jay -Ty zostań i pogadaj z Maxem ja pójdę -zarządził
Po chwili usłyszałam wołanie Jaya , zatrzymałam się .
-Nie płacz -powiedział - obejmując mnie ramieniem -Chodź przejdziemy się i pogadamy
-Dobrze -powiedziałam przytakując .
Wyszliśmy , Jay prowadził mnie najpierw chciał iść do kawiarni ale z racji dużego tłoku ,mimo juz później godziny , oraz mojego wyglądu wybraliśmy park.
Szliśmy powoli wśród ciepłego światła latarni , po chwili znaleźliśmy się w miejscu którego nie znałam , była to jakaś ,polana usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy gadać
-Przepraszam za Maxa -zaczął
-Ty , Max? Przecież to moja winna jesteście zgraną paczka a ja sie wpieprzam nie tam gdzie potrzeba .
-Nie prawda ! Wiesz to -oburzył się - Max sie spina bo zespół zyskuje coraz większa sławę , a teraz koniec mazgajstwa -powiedział ocierając moje łzy wyciągniętą chusteczką-Gonisz !
-No chyba żartujesz , ze w berka będziemy grać ?
-Poddajesz się ?-spojrzał na mnie przez ramię śmiejąc się
-Nigdy !-wykrzyczałam podrywając się i śmiejąc
-No wreszcie uśmiech na tej uroczej buźce jestem cudotwórcą !
Po pewnym czasie gonitwy za lokatym chloptasiem udało mi się go klepnąć , teraz ja uciekałam .
Niestety zapędziłam się w miejsce które otoczone ze wszystkich stron było drzewami , gdy odwracałam się zobaczyłam Jaya który był tak blisko , że musnęłam jego wargi , aż upuścił kwiat który miał w dłoni . Na początku lekko mnie pocałował a potem obejmując moja twarzyczkę coraz mocniej jakby czekając na moja odpowiedź , która nastąpiła po chwili . Jednak później opamiętałam się i opierając dłonie na jego klatce piersiowej odepchnęłam po delikatnie.
-Przepraszam nie powinienem -powiedział szeptem całując mnie w czoło
-Ja też uznajmy to za pocałunek przyjacielski -uśmiechnęłam się słabo
-To ja cie może odprowadzę
-Dobry pomysł późno już
Po chwili byliśmy pod moim domem , przez cała drogę nie odzywaliśmy się do siebie.
-Dziękuje za odprowadzenie Jay -powiedziałam
-Nie ma za co , wyśle ci esemesa czy tamci doszli do porozumienia ale biorąc pod uwagę ich upór to jeszcze nie . Jednak mówię ci pójdą na piwo i się pogodzą nie martw się.Kolorowych i dobranoc-pocałował mnie w polik i poszedł
-Pa wzajemnie -odpowiedziałam i weszłam do domu
Boże co ja wyczyniam ?
Jay jest słodki ale to tylko przyjaciel , ale czemu nie mogę zapomnieć tego pocałunku , przecież coś wiąże mnie z Nathanem.
Tyle myśli kłębiło się w mojej głowie ...
Nathan nie pytał się o bycie ze mną , nawet nie powiedział , że mnie kocha .
Po prostu pieprzył się ze mną , ale z drugiej strony niby dlaczego by mnie bronił ?!
Nie wiedziałam co zrobić , to wszystko było ponad moje siły , aż rzuciłam wazonem o ścianę , nie odbierając połączeń od nikogo napisałam esemesa do Is czy może przyjść i usiadłam w salonie czkając na przyjaciółkę
~~~~
Wow ! Nagły przypływ weny ^^
Nawet lubię ten rodział :))
Miłego czytania i komentowania przypominam powyżej 10 żeby był rozdział
Buziaki :***
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńjaki obrót spraw
pisz szybko następny
Łohohoh ale się porobiło O_o
OdpowiedzUsuńWiesz, lubię te twoje przypływy weny ^^
Loffciam ten rozdział ;D
Pisz szybko kolejny ;****
Weny ;****
Ja pierdu!!!
OdpowiedzUsuńCo ona robi?!!!!
To chyba jakiś żart!
Dawaj następny rozdział bo uduszę ;P
Cudnee *.*
OdpowiedzUsuńW sumie to ciekawie by było, gdyby była z Jay'em ^^
Ale trochę szkoda byłoby mi Nath'a xD
To już sie wszystko ułoży ^^
Yay! Yay! Yay! Ania i Jay!!! Yeah! To mi się podoba...
OdpowiedzUsuńNo just.. powiem tyle..
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zaczepisty !!
Kocham too na serioo; **
I jak słodko Nath jej bronił!
Aż takie "ooo" mi się wymsknęło ! ; **
Chcesz to cię pomolestuję ;D
Więc.. dawaj mi tu szybko next rozdział ! xx
Jaki zajefajny. ^^
OdpowiedzUsuńZdolniacha. ;***
Dawaj nexta.!!!
<333
Zajebisty <33
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny, bo się nie mogę doczekać :*
Też lubie ten rozdział czekam na następny ..
OdpowiedzUsuńOooo co tam się dzieje :D
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekac następnego :D
Pisz pisz szybko
tamtaramtam :D
OdpowiedzUsuń"Nawet lubię ten rozdział..:D" phi! ja to go ubóstwiam^^
Jak Ciebie, piękna, jak Ciebie <3333333